środa, 21 września 2011

Znowu? Od nowa?

Cholera! Nie mogłam się zalogować. Najpierw zapomniałam adresu, potem hasła. Stara a głupia, trza było se zapisać.

Mam chyba jakąś szklaną obsesję. Byłam dziś w sklepie ze szkłem. Może lepiej powiedzieć, że u szklarza? Ale to taki nietypowy szklarz. No więc byłam i się bałam. Że mi cos spadnie na nogi i utnie. Głupie? Może nie do końca...

 Acha, znowu będe tu zaglądała i coś pisała. Dużo ostatnio się dzieje. Boję się, bo straszą zewsząd. A ja bardzo chciałabym mieć to wszystko w dupie. I nie potrafię. To może tu się nauczę? Sama dla siebie będę się doskonalić.

Za godzinę z Młodszym udaję się  na urodzinowe przyjęcie jego nowej klasowej koleżanki. Rany, jak ja kocham takie imprezy. Bleeee. Masz babo dzieci, to i masz placek.

Edytuję wieczorem:
Znowu uległam zakupoholizmowi. Straszą kryzysem, to robię zapasy. Piąty z kolei różowy pulower (ale tylko dla laika, ja je rozróżniam) zabezpieczy mnie na długie lata... a przynajmniej do wiosny. Bo co robić, jak Młodsze przez dwie godziny udziela się towarzysko. Pilnować stada? Aż tak stadna to ja nie jestem. Dziecia kocham, ale margines wolności mu pozostawiam.
Jutro pierwsze lodowisko. Cholera, boję się. Trauma sprzed 7 lat, gdy Starsze się połamało. Będzie dobrze, no nie???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz